dzisiaj cofnę się kilka, albo kilkanaście lat wstecz i zaprezentuję mój pierwszy obraz olejny z czasów liceum.
pamiętam jakie emocje i niepewność towarzyszyły malowaniu. czy wyjdzie, jak wyjdzie, jak się maluje w ogóle tymi olejami, bo dotychczas samymi temperami ćwiczyliśmy technikę malarską. jedni mówią, że oleje są wymagające... na pewno potrzeba czasu na nie, drudzy, że można poprawiać i nanosić kolejne warstwy, więc argumenty za i przeciw są różne. myślę, że jak w każdej technice malarskiej potrzeba indywidualnego podejścia
i nastawienia do pracy z materiałem ;)
martwa natura prezentowana poniżej w końcu zawiśnie na ścianie. może to sentyment, a może potrzeba chwili.
będzie dobrze prezentować się na ścianie w kuchni. żółcie na obrazie idealnie wpisują się w kolorystykę dodatków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz